piątek, 23 maja 2014

A faceci za kółkiem?

Kobieta za kółkiem do chyba ciekawy obiekt do obserwacji.
Typu wczoraj - stoję na czerwonym, środkowy pas, po lewej bmw, czarne okulary, włosy na żel - lustruje mnie i mojego mikrusa, po prawej mercedes, koszulina, złoty zegarek, lustruje mnie i mojego mikrusa. No, ale nie wiem, że co? Że mikrus nie wart jest stania obok ich bestii z 2,2? Tak się zapatrzyli, że obaj zostali strąbieni za nieruszenie na zielonym. Co więcej, żelowy przez kobietę. I like it.

Zdarzają się sympatyczniejsi, przynajmniej nie lustrują. Przed tygodniem - stoję na światłach (w tym samym miejscu), po prawej zajeżdża moje marzenie, czarne Camaro. Pan (chłopak?) miły z twarzy (a podobno bogaci to buraki), zatrzymał się obok i lekko ruszył do przodu i patrzy się. "zaproszenie do wyścigu?' pomyślałam, no to co, mikrus też do przodu. Pan był na tyle miły, że pozwolił mi ruszyć szybciej, po czym po 2 sekundach pooooojechał w siną dal. Przynajmniej mogłam posłuchać tego dźwięku.



Natomiast chyba nigdy już się nie dowiem czemu jakieś 2 miesiące temu zostałam strąbiona na światłach, kiedy było czerwone. Pan był dość mroczny, ale nie odważyłam się ruszyć na czerwonym. A co, niech burak wjeżdża w mikrusa jak mu tak śpieszno. Przynajmniej by mi trochę blachę ogarnęli. Z drugiej strony odzwyczaiłam się tarabanienia autobusami, więc też nie do końca by było to idealne rozwiązanie. Nadęty typ i tak został w tyle, bo co jak co, ale jego fieścina nie dała rady mikrusowi.

Z racji wiosennej pogody na drogi wyruszyły. Motory, motocykle, skutery. I oni. Rowerzyści. Chmary rowerzystów. Na ulicach, na poboczach, na chodnikach, przed tobą, za tobą, obok ciebie. Szlag mnie trafia, niech sobie jadą poboczem (skoro już muszą), ale maksymalnie z prawej strony, a nie tuż przy linii. I wyprzedzaj takiego, żeby mu krzywdy nie zrobić i czołowo komuś nie wjechać. A najlepsi są tacy co to nie mogą się na chwilę nawet rozstać i nie jadą jeden za drugim, jak wszelkie podręczniki przykazują, tylko obok siebie. Jeden ulicą drugi poboczem. No bo na poboczu się nie zmieszczą przecież razem. A ja muszę dzielić z nimi ulicę. Za grosz oleju w głowie. O światłach nie wspomnę. Bo przecież lampka to zło.


13 komentarzy:

  1. "Pan był dość mroczny" - dlaczego mroczny? :D
    Co do rowerzystów - długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak można być irytującym dla pozostałych uczestników ruchu drogowego, póki sama nie wsiadłam za kierownicę samochodu. Od tamtej pory zarówno jako rowerzystka, jak i piesza unikam niefajnych zachowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał wzrok grabarza wiozącego ciało w bagażniku żeby je zakopać w lesie. Bałam się w lusterko patrzeć. ;D
      Dlatego takich mądrych rowerzystów jadących ulicą, zamiast bezpiecznie poboczem, powinno się wsadzić za kółko i pokazać jak to wygląda od drugiej strony.

      Usuń
    2. ...też bym się bała. :D

      Usuń
  2. rowerzystów nie znoszę, wydaje im się że są nieśmiertelni i wszystko wolno. A jak świat światem to jeszcze rower z samochodem zderzenia nie wygrał. A co do trąbienia na czerwonym, mnóstwo takich debili ale wiesz co ja wtedy robię? Jak się zapali zielone to odczekuje kolejnych 5 sekund, a potem mozolnie ruszam żeby jeszcze bardziej wkurwić takiego namolnego nerwowego kierowce ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Niejeden facet za kółkiem gorszy od baby! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam prawo jazdy ale jakoś za kółko mi się nie spieszy a wiadomości o nieodpowiedzialności i pijanych kierowcach jeszcze bardziej mnie zniechęcają...
    Cóż, może kiedyś gdy będę musiała... na razie tak mi dobrze (choć wiem, że mogłoby być lepiej) :).
    I zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie jeden facet za kółkiem gorszy od baby!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie raz trafia się facet jeżdżący gorzej niż kobieta, w tych czasach większość kobiet mogłaby uczyć faceta jazdy samochodem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo, że jestem miłośniczką rowerów to zgadzam się z Tobą w tej kwestii. Też nie rozumiem ludzi, którzy jadą prawie środkiem. A najgorsi są tacy, którzy mając ścieżkę rowerową i tak jadą asfaltem

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama ponad miesiąc temu zdałam prawo jazdy i staram się jeździć jak najczęściej:) boję się jak cholerka...trudno przestawić się z malutkiej Yaris'ki na Vectrę kombi i Avensiskę kombi... Ale,że mąż uczył mnie na Vectrze zanim poszłam na kurs to mam teraz mniej bólu w sobie,żeby wsiąść i jechać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha sama mam problem jak wsiadam do Lacetti w kombi chłopaka, w mikruni najlepiej się czuję, małe to, wszędzie się zmieści, wpuszczą na drodze :D

      Usuń
  8. Jeśli możesz to dopisz w komentarzu u mnie na blogu adres bloga z którego bedziesz brała udział w zabawie i imię ;) Z góry dziekuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem w permanentnym konflikcie z rowerzystami, ktorych nazywam "zawalidrogami". Zwłaszcza rano, gdy człowiek spieszy się do pracy - bardzo mnie irytują, zajmując całą szerokość jezdni przede mną...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe historie :D Każdy facet posiadający samochód chyba ma bzika na jego punkcie także nie dziwne, że faceci lubią się popisywać, zwłaszcza jak za kółkiem widzą laskę :D

    OdpowiedzUsuń